banner

Tajemnicze E, czyli chemia na talerzu

Autor: Monika Hajduk

Większość składników chemicznych znajdujących się w żywności jest dopuszczonych do spożycia. Naukowcy zbadali ich indywidualne oddziaływanie na nasz organizm, nie wiadomo jednak jak działają na człowieka w połączeniu. Nie ma badań, które wykazują bezpośredni związek mieszanin różnych dodatków chemicznych zawartych w żywności na nasze zdrowie.

Coraz więcej ekspertów wyjaśnia dlaczego w obecnym świecie warto odróżniać owoc z hodowli ekologicznej i wspomaganej chemią, które produkty są szczególnie szkodliwe dla dzieci, jakie są związki pomiędzy chemią a otyłością oraz jakie zasady stosować, aby ustrzec się przed chemią w jedzeniu.

Żywność „zdrowa bo polska”?

Kiedyś uważano, że to co polskie jest zdrowe. Niestety hasło to coraz częściej odchodzi w zapomnienie. Na naszych stołach pojawia się w zamian żywność tania i bogata w chemię. Z badań wynika, że przeciętny Polak spożywa co roku 2 kg środków chemicznych. Dużo? Jeśli ktoś zje sztucznie aromatyzowany jogurt na śniadanie z rogalikiem z torebki, popije to napojem owocowym z kartonu, na lunch wypije gotową zupkę zalaną wrzątkiem, na drugie danie zje klopsiki z puszki popijając je lemoniadą o smaku truskawkowym, a dzień zakończy parówkami z sosem pomidorowym, to dawka dobowa chemii na pewno zostanie przekroczona. Do tego dochodzi nieuczciwość niektórych wytwórców i sprzedawców, którzy z chęci zysku dokładają chemii, zamiast naturalnych składników. Spożywanie dużych ilości środków chemicznych może powodować dolegliwości przewodu pokarmowego, od prostej zgagi po nowotwory żołądka i jelita grubego. Dodatkowo, chemia na talerzu negatywnie wpływa na wątrobę, nerki, układ moczowy, a także układ odpornościowy, który w odpowiedzi na zagrożenie może zareagować alergią.

Producenci nie zawsze piszą E

Coraz częściej mamy do czynienia z wypisywaniem przez producentów pełnych, mniej chemicznie brzmiących nazw, zamiast symbolów E. Dlaczego? Lepiej wygląda skład napoju pomarańczowego: kwas cytrynowy, kwas jabłkowy, kwas askorbinowy, pektyny, mączka chleba świętojańskiego, guma arabska, ester glicerolu i żywicy roślinnej, acesulfam K, aspartam, cyklaminian sodu, sorbinian potasu, benzoesan sodu, beta karoten, niż odpowiednio E330, E296, E300, E440, E410, E414, E445, E950, E951, E952, E202, E211, E160a, prawda? Producenci sięgają po różne sztuczki: nie piszą E, albo pozorują że nie ma chemii, pisząc wielkimi literami „bez konserwantów, a potem następuje długa lista utwardzaczy, kolorantów, poprawiaczy smaku itp., które w rozumieniu prawa nie są konserwantami. Ale przeciętny konsument widząc ten napis, chętniej kupi produkt, bo nie zagłębi się w etykietę, a tylko łapie się na haczyk reklamowego tricku.

…gdy informacje o składnikach chemicznych są niezrozumiałe dla przeciętnego konsumenta

W Internecie możemy znaleźć rozporządzeni Minister Zdrowia, w którym szczegółowo wymienione są wszelkie dopuszczone dodatki do żywności. Tyle tylko, że to jest ponad 100 stron tabel z obco brzmiącymi nazwami, których żaden przeciętny konsument nie jest w stanie rozszyfrować. Niestety, lista E nie obejmuje także tzw. dodatków smakowo-zapachowych identycznych z naturalnymi, których zgodnie z prawem Unii Europejskiej nie trzeba dokładnie specyfikować, pod warunkiem, że ich stężenie nie przekracza 1 proc. masy tych produktów. Dlatego najlepiej kupować produkt zawierający naturalne składniki, maksymalnie pięć składników na produkt i jak najmniej nieznanych, obco brzmiących E. Pamiętajmy, że im więcej pojedynczych składników w produkcie tym bardziej jest on przetworzony i „wzbogacany”, by smakował i wyglądał lepiej. Najczęściej stosowane i nieobojętne dla naszej wątroby i nerek są pochodne kwasu benzoesowego, sorbowego, związki siarki, azotu i aspartam.

Jak odróżnić czy dany owoc pochodzi z ekologicznej czy masowej produkcji?

To niestety trudne zadanie. Produkt należy oceniać indywidualnie i przede wszystkim zaufać swojemu smakowi i węchowi. Owoce pochodzące z chemicznie wspomaganej hodowli zazwyczaj nie mają ani smaku, ani zapachu typowych dla świeżych produktów.

Kurczak kurczakowi nie równy

Nasi rodzice czy dziadkowi posiadający hodowle zwierząt mówią często, że kiedyś zanim spożyło się kurczaka hodowało się go 70 dni. Dziś ten okres wynosi nawet 48 dni, a w dodatku kurczak jest dwukrotnie cięższy. To efekt wielu różnych zabiegów, w tym paszy, dodatków przyspieszających wzrost, a także sposobów hodowli. W masowych hodowlach kurczaki praktycznie nie ruszają się, a tylko jedzą, co powoduje, że ich tkanka przyrasta szybko, ale nie jest to pełnowartościowa tkanka mięśniowa.

Dla kogo chemia jest najgroźniejsza?

Najgroźniejsza jest chemia dla organizmów w okresie rozwoju. Szczególną ostrożność muszą zachować kobiety w ciąży, matki karmiące piersią oraz rodzice dzieci i młodzieży. A tu na nasze pociechy czyha sporo pułapek - słodycze, chipsy, wysoko słodzone napoje, sosy i tym podobne. Sól, cukier, kwas fosforowy, utwardzacze, guma arabska w nich zawarte to składniki niekorzystnie wpływające na rozwój dziecka, które przede wszystkim prowadzą do rozwoju otyłości, zaburzeń gospodarki węglowodanowej, co może prowadzić do rozwoju cukrzycy, kamicy nerkowej, zaburzeń przewodu pokarmowego i stłuszczeń wątroby.

Chemia a choroby cywilizacyjne

Jeśli chemia kryje w produkcie zwiększoną zawartość węglowodanów lub tłuszczów, to przyczynia się do zwiększenia ryzyka otyłości i cukrzycy. Z kolei nadmiar związków sodu może prowadzić do rozwoju nadciśnienia i chorób układu krążenia.

Pięć rad jak ustrzec się przed chemią na talerzu:

1. Pomyśl co jesz i pijesz. Bądź świadomym konsumentem!

2. Czytaj etykiety produktów i unikaj tych zawierających więcej niż 5 składników.

3. Unikaj wysoko przetworzonej żywności, fast foodów i wypełnionych sztucznymi składnikami przekąsek, jak słodycze, chipsy czy napoje gazowane.

4. Kupuj produkty o krótkim okresie ważności. Im dłuższy okres przydatności do spożycia tym więcej w nim „extra składników”.

5. Nie żałuj czasu na przygotowanie posiłków w domu. Kupuj nieprzetworzone składniki i sam przygotowuj jedzenie dla siebie i swojej rodziny.

mgr Monika Hajduk
Dietetyk

Przeczytaj także: Czy muszę obawiać się substancji dodawanych do produktów spożywczych?

Zobacz także:

Kategorie

Pierwszy w Polsce kurs programowania dla dzieci, gdzie uczymy tworząc prawdziwe programy, a nie gry.
Sklep przepisy-dla-dzieci.pl
Pomysłowe prezenty dla dzieci. Sklep w Warszawie.